VI Niedziela Wielkanocna
1.Przez kolejne dni maja kroczymy z Maryją, opromienieni i radośni Paschą Jej Syna. Dziś, w szóstą niedzielę Wielkanocy, gromadzimy się wokół ołtarza, żeby to misterium paschalne mogło przemienić całe nasze życie. Przyjmowanie sakramentów świętych, zwłaszcza pełny udział w Eucharystii, wsłuchiwanie się w słowo Boże – to wszystko otwiera nas na Najwyższego, który zadziwia swoją mocą, dobrocią i bezinteresownością. Tak rodzi się nasza wiara, nadzieja i miłość – dobro, którym można i trzeba się dzielić z innymi. Właśnie w ten sposób stajemy się solą dla ziemi, nadajemy właściwy sens naszej doczesności. Serdeczne Bóg zapłać za złożone ofiary na tacę inwestycyjną.
2.Dziś uroczystość Pierwszej Komunii Świętej zachęcam do częstego i regularnego przyjmowania Pana Jezusa.
3.Jutro w poniedziałek rozpoczniemy doroczne Dni modlitw o urodzaje i za kraje głodujące. Do środy włącznie przez wstawiennictwo Maryi będziemy prosili o Boże błogosławieństwo dla ciężko pracujących na roli, o sprzyjającą pogodę dla wzrostu zasiewów i obfitych plonów, aby nikomu w naszej ojczyźnie i na całym świecie nie brakowało chleba powszedniego. Jeśli nie w inny sposób, to przynajmniej przez żarliwą modlitwę prośmy naszego Ojca w Niebie o sprawiedliwy podział plonów ziemi, aby ludzie nie umierali więcej z głodu. Procesja błagalna po Mszy św. o godz. 18:00. Co tygodniowa Adoracja Najświętszego Sakramentu ze spowiedzią wyjątkowo od 17:30.
4.We wtorek, 16 maja, przypada święto kolejnego patrona Polski, Świętego Andrzeja Boboli, kapłana i męczennika. Żył na przełomie XVI i XVII wieku i zasłynął jako gorliwy kaznodzieja i duszpasterz jezuicki. Stąd zyskał miano „łowcy dusz”. Dnia 16 maja 1657 roku został schwytany przez Kozaków. Mimo okrutnych tortur, nie wyrzekł się wiary w Jezusa Chrystusa. Jego relikwie znajdują się w kościele ojców jezuitów przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Niech ten Święty Patron będzie dla nas wzorem bezkompromisowości wiary i przywiązania do Zbawiciela, a zarazem orędownikiem w trudnym budowaniu ładu i jedności w naszej ojczyźnie i we wspólnocie narodów.
5.W czwartek, 18 maja, przypada 103. rocznica urodzin Świętego Jana Pawła II. Tego dnia podziękujmy Bożej Opatrzności za wielki dar jego długiego pontyfikatu, za przykład mocnej wiary i heroicznej miłości, jaki nam pozostawił. Wbrew wszelkim atakom na jego osobę wpatrujmy się w jego święte życie, aby na jego wzór każdego dnia, krok po kroku być bliżej Pana Boga. I jak on całkowicie zawierzmy Maryi nasze rodziny i nasze osobiste codzienne sprawy. On uczynił to w sposób wyjątkowy, powtarzając Jej synowskie: „Totus Tuus”.
6.Wszystkim, którzy w nadchodzącym tygodniu będą obchodzić swoje imieniny, urodziny, jubileusze składamy serdeczne życzenia, zdrowia duszy i ciała oraz Bożego błogosławieństwa i opieki Matki Bożej na każdy dzień życia.
KATECHEZA EUCHARYSTYCZNA
#34 Komunia jako lekarstwo na rany grzechu.
Jednym z wciąż mało znanych skutków przyjmowania Komunii świętej jest umocnienie człowieka w walce z grzechem. Dlatego poświęcimy dziś temu tematowi kolejną katechezę, próbując odkryć potrójną rolę Komunii świętej, która gładzi nasze grzechy lekkie, jest lekarstwem na rany grzechu i zachowuje nas od grzechów w przyszłości.
Bóg w Komunii świętej daje nam potężną moc w walce z mocami ciemności, o wiele większą odwszelkich egzorcyzmów. Aby to lepiej zrozumieć, popatrzmy na nasze grzechy z perspektywy przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. W każdy z tych wymiarów naszego życia, jeśli tylko zechcemy, może wkroczyć Jezus i oczyszczać nas z grzechów, czyniąc świętymi.
Gdy chodzi o przeszłość, Komunia ma moc gładzenia grzechów lekkich, a więc takich, które popełniliśmy z naszego roztargnienia, nie do końca świadomie i dobrowolnie oraz w rzeczach małych. Święty Tomasz z Akwinu wyjaśniał, że komunia gładzi grzechy lekkie, porównując to do naszego życia biologicznego. Mówił, że gdy tracimy siły po ciężkim dniu, wtedy odbudowujemy je przez spożycie posiłku. I dokładnie tak samo dzieje się z naszym życiem duchowym: gdy tracimy siły i zdolności do kochania Boga i bliźniego, odbudowujemy je przez spożycie „eucharystycznego posiłku”. Grzech ciężki jest natomiast śmiercią duszy i dlatego, zanim podamy posiłek, potrzeba wskrzesić człowieka w sakramencie pokuty i pojednania.
Naukę tę potwierdza modlitwa po komunii świętej, ze środy trzeciego tygodnia Wielkiego Postu. Modlimy się w niej takimi słowami: „Wszechmogący Boże, niech nas uświęci Chleb eucharystyczny, któryśmy spożyli, niech nas oczyści z wszelkich grzechów i uczyni godnymi Twoich obietnic”.
Oprócz gładzenia grzechów, które popełniliśmy w przeszłości, Komunia święta jest także lekarstwem na rany grzechu. Każdy grzech jest niczym gwóźdź, który wbija się w drewno. Nawet po wyjęciu gwoździa, pozostaje w drewnie dziura. I tak właśnie jest z każdym naszym grzechem. Nawet po przebaczeniu grzechów, czyli usunięciu ich z naszego serca, pozostają wciąż rany i grzeszne przyzwyczajenia, będące konsekwencjami naszych grzechów. Dlatego potrzebujemy przyjść do Jezusa, najlepszego lekarza, który leczy rany z naszych grzechów cudownym lekarstwem swojego własnego Ciała i swojej Przenajświętszej Krwi.
Samo imię Jezus oznacza „Bóg zbawia”, a biblijne słowo „zbawić” nie tylko oznacza uratować, czy ocalić, lecz również uzdrowić z choroby, każdej choroby, również z choroby naszego serca, czyli grzechu i jego skutków. To dlatego w każdej Mszy świętej, przed przyjęciem Komunii świętej, wypowiadamy słowa setnika z Ewangelii: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko Słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”.
Tę naukę potwierdza również wiele modlitw zawartych w Mszale, gdzie o komunii świętej mówi się jako olekarstwie. Przytoczmy jedną z nich, z poniedziałku pierwszego tygodnia Wielkiego Postu: „Wszechmogący Boże, spraw, niech przyjęty przez nas Sakrament uzdrowi nasze dusze i ciała, abyśmy mogli radować się owocami łaski, która zbawia całego człowieka”.
Komunia święta nie tylko gładzi grzechy lekkie popełnione przez nas w przeszłości, nie tylko uzdrawia rany z grzechów, aby nas nie bolały i nie szkodziły tu i teraz, lecz również ma moc zachować nas od przyszłych grzechów. Jest jak witaminy i lekarstwa, które przyjmujemy, aby wzmocnić naszą odporność na choroby. Jak to działa? W katechizmie czytamy, że Eucharystia rozpala w nas miłość i dlatego zachowuje od przyszłych grzechów. Im bardziej uczestniczymy w życiu Chrystusa i pogłębiamy przyjaźń z Nim, tym trudniej jest nam zerwać więź z Nim przez grzech śmiertelny (KKK 1395). Oznacza to, że ten, kto świadomie przyjmuje Eucharystię i żyje jej owocami w swoim codziennym życiu, może nawet przez wiele lat żyć bez grzechu śmiertelnego!
Taką moc Bóg nam dał w Eucharystii, o czym świadczy modlitwa po komunii, z wtorku trzeciego tygodnia Wielkiego Postu: „Panie nasz Boże, niech udział w świętej Ofierze wleje w nas nowe życie, niech nas uwolni od winy i zapewni nam obronę”.
Eucharystia jest zatem dla nas najlepszą i najskuteczniejszą obroną przed złym duchem. Kiedy jesteśmy zjednoczeni z Bogiem, dzieje się to, co zapisał święty Paweł „jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam” (Rz 8, 31). Sami w tej walce rzeczywiście jesteśmy słabi, ale z Bogiem jesteśmy mocni i jesteśmy zwycięzcami.
Pomyśl dziś o swoich wadach, grzechach i złych skłonnościach. Zastanów się, czy nie potrzebujesz częściej przyjmować Komunii świętej, aby jej moc przemieniła cię, usuwała na bieżąco grzechy lekkie, leczyła rany spowodowane przez grzech i dawała ci siłę, do zwalczania pokus.