Aktualności

Rubinowy jubileusz

24 stycznia br. nasz biskup diecezjalny Ryszard Kasyna przeżywać będzie 40 lecie kapłaństwa. Zachęcam do włączenia się w nowennę rozpoczętą wczoraj o powołania do służby Bożej poprzedzającej rubinowy jubileusz księdza biskupa.

Biskup Ryszard Kasyna urodził się 28 września 1957 roku w Nowym Stawie, w rodzinie robotniczej, jako najstarszy syn z czwórki dzieci Ireny i Franciszka. Uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego w Malborku, a po jego ukończeniu w 1976 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Gdańskiej. Święcenia kapłańskie przyjął 24 stycznia 1982 roku w katedrze oliwskiej z rąk bp. Lecha Kaczmarka. Od 3 lutego 1982 roku pracował jako wikariusz i katecheta w Bazylice Mariackiej w Gdańsku.

Dnia 24 stycznia 2005 roku Ojciec Święty Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji gdańskiej (tyt. Dices). Dnia 27 października 2012 roku papież Benedykt XVI mianował go biskupem pelplińskim. Ingres do Bazyliki katedralnej w Pelplinie odbył się 8 grudnia 2012 roku.

Chciałbym zacytować fragment artykułu J. Zalesińskiego na łamach Dziennika Bałtyckiego: „Ryszard Kasyna – ostatni biskup Jana Pawła II” z dnia 3 listopad 2012 roku:

Korzenie

Ingres na biskupią stolicę w Pelplinie będzie dla biskupa Ryszarda powrotem do kraju lat dziecinnych. Co prawda przyszedł na świat w Nowym Stawie, który dziś należy do diecezji elbląskiej, ale ze strony ojca związany jest z Kaszubami. – Tata urodził się w Łapalicach – wspomina. – Potem dziadkowie osiedli w Borczu. – Tata miał dwóch braci, ale już babcia miała bodaj ośmioro rodzeństwa.

Tu przedstawia długą listę miejscowości na Kaszubach, które biskup do dzisiaj odwiedza, jeżdżąc do rodziny.

Z opowieści ojca zapamiętał, jak to do parafialnego kościoła szło się 6-7 kilometrów, a zimą jeździło saniami po zamarzniętym jeziorze. – Nie tylko zresztą do kościoła – dopowiada.

– Prosta wiara, taką otrzymałem w darze – mówi biskup Kasyna.

W Nowym Stawie akurat nie musiał tej wiary ćwiczyć, chodząc wiele kilometrów na msze, bo ich dom rodzinny stał przy samej świątyni.

– Pan Bóg nie objawił się w moim życiu nagle, jak świętemu Pawłowi – wyjaśnia biskup Ryszard. – Żywą wiarę otrzymałem w domu rodzinnym. Jeśli pojawiały się w niej znaki zapytania czy wątpliwości, to raczej dotyczące tylko tego, czy podołam.

Rodzice biskupa Kasyny mieszkają dziś w Gdańsku, na Przymorzu. Kiedy syn ich odwiedza, często zastaje ojca modlącego się na kolanach. – A mama, chociaż jestem biskupem, kiedy wychodzę, zawsze robi mi na czole znak krzyża.

Doktor praw w trybunale

Z czworga dzieci państwa Kasynów na księdza poszedł jednak tylko on, najstarszy z rodzeństwa. Trafił do gdańskiego seminarium. Dziś biskup Kasyna jest doktorem obojga praw, ale pracę dyplomową napisał z historii Kościoła. – Analizowałem, jak w historii zmieniała się kościelna administracyjna przynależność Gdańska – wspomina.

– Takie sprawy powinny nas interesować – komentuje. – Potrzebne jest nam poczucie przynależności. Dziś ludzie często nie mają jakby korzeni, przenosząc się z miejsca na miejsce czy z kraju do kraju. Poczucie przynależności należy pielęgnować.

Kościelnym prawnikiem stał się dopiero dzięki rzymskim studiom, na które został wysłany w 1985 roku. Czy o kierunku studiów zdecydował ówczesny biskup Gocłowski, doktor prawa kanonicznego? – W pewnym sensie tak – potwierdza biskup Kasyna. – Ale już jego poprzednik, mój wyrywny biskup Lech Kaczmarek, mówił mi: poślę cię na studia.

– Potrzeba było księży specjalistów – tłumaczy dzisiaj arcybiskup Gocłowski. – A ówczesnego księdza Ryszarda dostrzegłem dzięki jego bogatej osobowości.

W 2005 roku biskup Gocłowski wpłynął na wybór księdza Kasyny na biskupa pomocniczego gdańskiej diecezji. – O zasadach wskazywania biskupów nie mówi się ani przed wyborem, ani po nim – arcybiskup Gocłowski uchyla się od odpowiedzi, co w bogatej osobowości księdza Kasyny zdecydowało o tamtej nominacji.

Ksiądz Kasyna postanowił studiować w Rzymie prawo kanoniczne i cywilne, na Papieskim Uniwersytecie Lateraneń-skim. Potem ukończył jeszcze Studium Roty Rzymskiej. – Wykłady były po łacinie, a na końcowym egzaminie trzeba było napisać w tym języku uzasadnienie wyroku – kręci głową biskup Kasyna. – Było nas na roku ponad dwudziestu, ale zdało bodaj siedmiu czy ośmiu.

Poza łaciną, biskup Kasyna biegle włada włoskim i niemieckim. – Studiowałem parę miesięcy na Sorbonie – dodaje. – Zetknąłem się więc i z francuskim. Szlifowałem angielski w Londynie. Ale najlepiej czuję się we włoskim i niemieckim.

Tak przygotowany, po powrocie do gdańskiej diecezji ksiądz Kasyna zaczął pracę w Trybunale Metropolitalnym.

– To ciekawa osobowość, ale ma niewielkie doświadczenie duszpasterskie, pracy z ludźmi w parafii – słyszę opinię o nowym biskupie pelplińskim.

– Niewielkie doświadczenie duszpasterskie? – szczerze dziwi się biskup Kasyna. – Przez trzy lata byłem wikariuszem w bazylice Mariackiej, a gdy podjąłem pracę w trybunale, przez długi czas nadal tam mieszkałem i odprawiałem msze w Kaplicy Królewskiej. A pracę w Trybunale Metropolitalnym uważam za bardzo głębokie duszpasterstwo. To samo życie, poznawane z wielu stron, problemy związane nie tylko z małżeństwami.

Ksiądz, a potem biskup Kasyna od wielu lat duszpasterzuje też w Niemczech i we Włoszech. W Pizie, gdzie co roku jeździł jako kapłan, zaprzyjaźnił się z pewnym proboszczem. Dziś proboszcz jest metropolitą. – Zaprosiłem go już na swój ingres, powiedziałem, że musi przyjechać – zapowiada biskup Kasyna.

Z Pizy zapamiętał piękny romański kościół, w którym odprawiał msze i spowiadał. I stare, kamienne jeszcze konfesjonały…

– Wolałem spowiadać w ławkach – opowiada.

Na rowerze od Papieża

W czasie rzymskich studiów ksiądz Kasyna mieszkał w Kolegium Polskim, tym samym, w którym zwykł się zatrzymywać biskup Wojtyła. Raz miał nawet okazję przejechać się będącym do dzisiaj na wyposażeniu kolegium starym fordem, tym samym, którym Karol Wojtyła pojechał na konklawe w 1978 roku. Już jako Jan Paweł II Karol Wojtyła ze studiującymi w Rzymie polskimi księżmi spotykał się regularnie. Od czasu do czasu księża dostawali od Papieża w prezencie drobne upominki, wybierane z masy darów, jakimi Papież był zasypywany przy okazji swoich spotkań. Raz kolega księdza Kasyny wylosował… turystyczny rower. – Jeździłem nim po Bibliotece Watykańskiej – wspomina biskup Kasyna.

– Po dziedzińcu?

– Nie, nie, po bibliotece.

Biskup Kasyna wydobywa z albumu wielką fotograficzną odbitkę. Na niej młody roześmiany ksiądz, w sutannie, rzecz jasna, śmiga na turystycznym rowerze między wielkim regałem z książkami a wielkim dębowym stołem.

Z osobą Jana Pawła II w szczególny sposób związało się biskupstwo księdza Kasyny. O jego nominacji na gdańskiego biskupa pomocniczego Stolica Apostolska poinformowała w komunikacie nuncjatury 24 stycznia 2005 roku. Ingres zaplanowano w bazylice Mariackiej na 2 kwietnia. W dniu ingresu arcybiskup Gocłowski niepokoił się, czy uroczystość będzie mogła się odbyć, był stale na linii z Watykanem. Nowo mianowany biskup pomocniczy przez cały czas był spokojny. Po uroczystości biskup Kasyna z autokarową wycieczką wiernych z niemieckiej parafii, którzy przybyli na ingres swojego księdza z Polski, pojechał do Straszyna. Kiedy wieczorem usłyszeli dzwony bijące we wszystkich kościołach, wiedzieli, że Jan Paweł II odszedł.

Biskup Ryszard Kasyna jest ostatnim polskim biskupem, o którego nominacji zadecydował polski Papież. A ingres biskupa Kasyny odbył się symbolicznie w dniu śmierci Jana Pawła II.

– Tak to się samo nasuwa, ale nie chciałbym sięgać po takie tematy z górnej półki – broni się przed wysokimi tonami w rozmowie.

Kościół, czyli więź

Ksiądz biskup Ryszard Kasyna obejmuje biskupstwo w Pelplinie w wieku 55 lat. Jak na biskupa – to niewiele. Choć nie chce podejmować porównań z Janem Pawłem II, z pewnością jako kapłan, a dzisiaj hierarcha, został uformowany przez ducha Jana Pawła II. – Trzeba dzisiaj próbować budować więź z każdym człowiekiem. Tak jak to robił Jan Paweł II, który spotykał się ze wszystkimi – deklaruje.

(…)- Ani Kościół zamknięty, ani otwarty, ani też identyfikowanie się z żadną partią polityczną – definiuje swoją postawę ksiądz biskup Kasyna. – Jako biskup jestem posłany do wszystkich ludzi.

Źródło: diecezja-pelplin.pl dziennikbaltycki.pl

Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.